
DziÅ› zamiast opowieÅ›ci podróżniczych, garstka wspomnieÅ„. Nie moich, ale ważnych.
Historie rodzinne, wspomnienia… można spisać je w grubÄ… ksiÄ™gÄ™. I warto, bo pamięć ludzka zawodna bardzo. SÄ… wÅ›ród nich takie, które ulatujÄ… nie wiadomo kiedy i nie wiadomo dlaczego powracajÄ… nagle z całą ostroÅ›ciÄ… takie, które ledwie w zarysie pozostajÄ…, ale sÄ… i takie, których zapomnieć siÄ™ nie da i nie powinno.
Czas akcji: rok 1939; siedemnasty dzień września.
Miejsce akcji: PiÅ„sk – dzisiaj biaÅ‚oruski, wtedy nasz – polski, kresowy (część moich korzeni siÄ™ga aż tam).
Narracja: strzępki ciotczynych wspomnień (może uda mi się zebrać je kiedyś w większą całość, muszę tylko odsłuchać do końca nagrania).
Å»aÅ‚ujÄ™, że wÅ‚asnego rodziciela (ich mÅ‚odszego brata) nigdy na tÄ™ okoliczność nie przepytywaÅ‚am. Wprawdzie twierdziÅ‚, że za maÅ‚y byÅ‚, ale… kto wie? Co jakiÅ› czas szufladki ojcowskiej pamiÄ™ci uchylaÅ‚y siÄ™ caÅ‚kiem szeroko. A to wierszyk jakiÅ› z nich wyskoczyÅ‚, a to opowiastka. Nie pomyÅ›laÅ‚am wtedy, żeby je zapisać. Szkoda.
Teraz czas na fragmenty wspomnieÅ„ starszych sióstr mojego taty:
- Rosjanie weszli tu rankiem. Na nogach mieli brezentowe buty, takie harmonijki, ale ich lekarki to miaÅ‚y obuwie naprawdÄ™ Å‚adne, chociaż też ukÅ‚adaÅ‚o siÄ™ w harmonijki i tak samo byÅ‚o brezentowe, to kolor miaÅ‚o cudny… brÄ…zowy, zielony. Elegancko wyglÄ…daÅ‚o.
- Tatka od kilku dni już w domu nie byÅ‚o. Skoszarowali ich zgodnie z rozkazem na posterunku. Jak ruscy weszli, to naprawdÄ™ uÅ‚atwionÄ… robotÄ™ mieli, wszystkich policjantów od razu myk… i do wiÄ™zienia… nawet ich szukać nie musieli. Aresztowali też wszystkich nauczycieli i księży. Tych ostatnich to na bruku pod katedrÄ… przez kilka dni trzymali.
- Mamusia codziennie z WandeczkÄ… (najstarszÄ… z tatowych sióstr) do tego wiÄ™zienia biegaÅ‚a i lamentowaÅ‚y strasznie, że czego oni od tatki chcÄ…, że taki dobry czÅ‚owiek przecież, jedyny żywiciel, a w domu drobiazgu tyle… LamentowaÅ‚y i lamentowaÅ‚y, listÄ… kilkudziesiÄ™ciu sÄ…siedzkich podpisów siÄ™ podpieraÅ‚y i tak tych ruskich wreszcie skoÅ‚owaÅ‚y, że tatkÄ™… wypuÅ›cili. Natychmiast chcieli go jeszcze raz zaaresztować, ale tatko na nic nie czekaÅ‚. Pieszo do Å»abinki uciekÅ‚ i stamtÄ…d do babuni, do Warszawy pojechaÅ‚.
- Ruscy w domu nas nachodzili, o tatkÄ™ siÄ™ rozpytywali, ale mamusia pukaÅ‚a siÄ™ w czoÅ‚o i mówiÅ‚a „Przecież on od samego poczÄ…tku u was siedzi! ZamknÄ™liÅ›cie go, jedynego żywiciela, ojca dzieciom… wypuśćcie. On dobry czÅ‚owiek jest” – i dalej z WandeczkÄ… lamentować pod wiÄ™zienie chodziÅ‚y.
- Na caÅ‚e dwa tygodnie enkawudzista siÄ™ do nas sprowadziÅ‚. Fredka (to mój tato) na spytki braÅ‚, samochodziki mu obiecywaÅ‚, książki, gwiazdkÄ™ z nieba… niech no tylko sÅ‚owo o tatku bÄ…knie. Ale Fredek siÄ™ zaciÄ…Å‚. Naburmuszony na stoÅ‚ku siedziaÅ‚ i ani be, ani me. Mamusia mu zapowiedziaÅ‚a, że jak parÄ™ z ust puÅ›ci, to nas wszystkich na Sybir wywiozÄ….
- Tatkowy medal, co to za walkÄ™ z komunistami na piÅ„skich bagnach dostaÅ‚, mamusia w ogrodzie u Brochy zakopaÅ‚a. Tak samo i jego rewolwer. PiÄ™kny mundur w szafie zostaÅ‚…
- Opatrzność nad tatkÄ… czuwaÅ‚a, że w Katyniu nie skoÅ„czyÅ‚ jak inni policjanci. Pięć lat mu jeszcze daÅ‚a, a dziÄ™ki niemu i my na Sybirze nie wylÄ…dowaliÅ›my. List nam przysÅ‚aÅ‚ spod Warszawy: „Uciekajcie”. Za póÅ‚ roku byliÅ›my już razem.
***
Objaśnienia:
- Tatko to mój nieznany dziadek Kostek. ZginÄ…Å‚ 14 sierpnia 1944 r w ChrzÄ™snem. Mamy tylko jedno jedyne jego zdjÄ™cie. Przystojny pan w mundurze piÅ„skiej policji konnej. Czy zawsze byÅ‚ Å‚ysy jak na tym zdjÄ™ciu? Podobno nie.
- Wandeczka byÅ‚a najstarszÄ… z sióstr mojego taty, urodzonÄ… jeszcze w Polsce, w Postoliskach niedaleko Warszawy. Potem dziadkowie osiedlili siÄ™ w PiÅ„sku i tam przyszÅ‚a na Å›wiat pozostaÅ‚a trójka ich dzieci. Na wspomnienia namówiÅ‚am dwie mÅ‚odsze córki: JadwigÄ™ i ReginÄ™.
- Fredek ¬to najmÅ‚odsze dziecko Konstantego i Janiny, beniaminek faworyzowany przez starsze siostry oraz mój tato, urodziÅ‚ siÄ™ w PiÅ„sku w 1930 r.
- Brocha byÅ‚a piÅ„skÄ… Å»ydówkÄ…, od której dziadkowie wynajmowali przez pewien czas mieszkanie.
- 17 wrzeÅ›nia, czyli dzieÅ„, w którym Armia Czerwona wkroczyÅ‚a w 1939 r. na Kresy Wschodnie i obchodzony jest w naszym kraju jako DzieÅ„ Sybiraka. Nie można byÅ‚o wyznaczyć trafniejszej daty.
***
WspomnieÅ„ z PiÅ„ska zachowaÅ‚o siÄ™ w mojej rodzinie dużo (chociaż w styczniu 1940 już stamtÄ…d uciekali i to z przygodami nadajÄ…cymi siÄ™ na scenariusz filmowy). Gorzej ze zdjÄ™ciami. Kiedy w 2002 r. wybraliÅ›my siÄ™ z moimi rodzicami na BiaÅ‚oruÅ› w poszukiwaniu zapamiÄ™tanych przez nich w dzieciÅ„stwie obrazów, w tatowym PiÅ„sku szczęśliwie wiele budynków ocalaÅ‚o, pomagajÄ…c szufladkom pamiÄ™ci otwierać siÄ™ na wspóÅ‚czesność. W maminych Baranowiczach nie byÅ‚o już tak Å‚atwo – miasto siÄ™ rozrosÅ‚o, poÅ‚knęło dawne drewniane domki, przytÅ‚oczyÅ‚o retrospekcje.
Na pierwszej fotografii „Tatko”, czyli mój dziadek Konstanty, którego znam tylko z barwnych opowieÅ›ci. Na drugiej zastygliÅ›my z tatÄ… (Fredek z przytoczonych wspomnieÅ„) w oczekiwaniu na rejs po Pinie stateczkiem, który – mimo precyzyjnego rozkÅ‚adu kursów – nigdy nie przypÅ‚ynÄ…Å‚. Czekamy wiÄ™c nadal, choć tatowa Å‚aweczka od ponad 14 lat już w lepszym ze Å›wiatów stoi.
„Wszystko coÅ›my posiadali to Moskale nam zabrali
i zielonÄ… UkrainÄ™ i kochanÄ… mÄ… dziewczynÄ™
Hej Hej(…)
„MówiÅ‚ do mnie stary góral, że pójdziemy hen za Ural
Dojdziem do chińskiego muru będzie Polska do Amuru
Hej Hej (…)
Maria Gonta
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć