Niedawno pisałam tekst o instalacji artysty plastyka
Jerzego Gąsiorka. Nosił tytuł „Powinnością artysty jest protestować”. Zachęcałam do obejrzenia i refleksji nad tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Niestety. Już tej instalacji nie zobaczycie.
Materiał o proteście Jerzego Gąsiorka przeczytasz tu:
https://www.egorzowska.pl/pokaz,kultura,11558,
To, co zrobił Jerzy Gąsiorek, było – moim zdaniem – wyjątkowe i niepowtarzalne. W Gorzowie nikt w ten sposób nie podkreślił zła toczącej się wojny i nie wyraził wobec niej tak silnego sprzeciwu. Na co dzień uczestniczymy w charytatywnej pomocy udzielanej tym, którzy z Ukrainy uciekli do Polski i schronili się w naszym mieście, ale nie spotkałam się z taką artystyczną wypowiedzią, a przecież, jak uważa nie tylko Jerzy Gąsiorek, powinnością artysty jest protestować. Niestety. Kilka dni po zamontowaniu instalacji zadzwonił do mnie rozżalony, że jego praca została przesłonięta jakąś makietą i nie da się nic zobaczyć, choć akurat przyjechała z Poznania kobieta, która przeczytała mój tekst i chciała zobaczyć ten artystyczny protest.
Nie wierzyłam w to, co słyszę. Sądziłam, że to chwilowe, ale okazało się, że Jerzy Gąsiorek został zaproszony do dyr. Muzeum im. J. Dekerta
Ewy Pawlak na rozmowę. Ona sama nie chciała skomentować mojego pytania, dlaczego tak się dzieje. Potwierdziła tylko, że następnego dnia jest z Gąsiorem umówiona.
Kiedy zadzwonił nazajutrz, usłyszłam: „Przegrałem. Na całej linii przegrałem. Co prawda, mogę zostawić flagę i anioła, ale to jest pudrowanie…, to jest nic. Jestem załamany.” Okazało się, że instalacja może źle działać na tych, którzy przychodzą do muzeum, a przychodzą też dzieci. „Nie pomogły żadne moje argumenty. Przegrałem” – powtarzał Jerzy Gąsiorek.
Przyznam, że nie wiedziałam, co powiedzieć. Instalacja w muzeum to nie są wyjące na ulicy syreny. Instalacja w muzeum to jest artystyczna wypowiedź, a samo muzeum to nie ulica, po której chodzą dzieci do sklepu czy szkoły. Jeśli ktoś się tam wybiera - do muzeum oczywiście - powinien być przygotowany na różne emocje, które może wywołać u jednych instalacja Gąsiora, a u innych plakat
Pągowskiego czy stare ryciny ukazujące Landsberg w czasie wojny. Jeśli ktoś wchodzi do muzeum z dziećmi, powinien być poinformowany, że oto obok wejścia znajduje się protest przeciwko wojnie. Można było nawet oznaczyć to miejsce, jako dozwolone tylko dla dorosłych. Na szczęście, miejsce z instalacją znajduje się na uboczu i nie każdy je dostrzeże. Kiedy wchodziłam do muzeum, gdy artysta montował całość, nie zauważyłam, gdzie się znajduje, bowiem wszystkie ekspozycje są po prawej stronie i tam odruchowo zwraca się ludzki wzrok.
Nie rozumiem reakcji dyrektor Ewy Pawlak. 14 maja odbędzie się Noc Muzeów. Była to niecodzienna okazja, by znacznie więcej osób zobaczyło artystyczny protest przeciwko wojnie. Nie zobaczy. A ja nie wiem, gdzie wobec powyższego artysta ma w Gorzowie prezentować ważne wypowiedzi na wyjątkowo ważne tematy? Niestety, ma rację Jerzy Gąsiorek. Przegrał. Przegrała też wolność wypowiedzi. Przegraliśmy wszyscy, dla których artystyczna wypowiedź ma jakiekolwiek znaczenie.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Coraz bliżej święta
Otwarcie hali sportowo-widowiskowej Arena GORZÓW jest głównym elementem tegorocznej kampanii „Gorzów blisko świąt”. Dwudniowa impreza zaplanowana jest w dniach 9-10 ...
<czytaj dalej>Chcą nowego porozumienia paradyskiego
Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, wspólnie z prezydentami Zielonej Góry Januszem Kubickim i Nowej Soli Jackiem Milewskim, jest inicjatorem i współorganizatorem ...
<czytaj dalej>Uzasadnienie inicjatywy obywatelskiej
Publikujemy UZASADNIENIE INICJATYWY OBYWATELSKIEJ na rzecz skrócenia urzędowej nazwy miasta Gorzów Wielkopolski i przywrócenia jej historycznego polskiego brzmienia – GORZÓW.
WSTĘP
tylko ...
<czytaj dalej>Petycja
Szanowny Panie Prezydencie,
powstała petycja dotycząca likwidacji podziemnego przejścia dla pieszych przez ulicę Piłsudskiego. Ja chciałabym się przyłączyć do tej inicjatywy, ...
<czytaj dalej>