






27VIII2020.
Sierpień, mimo wakacji i pięknej pogody przyniósł w Polsce rekordy zachorowań na COVID-19. Dziś było ich 887. Ogólna liczba zbliża się do 65 tysięcy (64689), z czego ponad 2 tys. zmarło. Również w lubuskim wzrasta liczba potwierdzonych testami zakażeń. Dziś odnotowano łącznie 651; w Gorzowie – 42.
Wielospecjalistyczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie zorganizował wideokonferencję z ekspertem w dziedzinie profilaktyki zakażeń, specjalistą pediatrii, trenerem jakości i bezpieczeństwa opieki zdrowotnej dr n. med. Pawłem Grzesiowskim.
Dr. Grzesiowskiego znam od kilkunastu lat. Wielokrotnie uczestniczył w dorocznych konferencjach Dziennikarzy dla Zdrowia Polka w Europie, wyjaśniając kwestie związane ze szczepieniami. Dziś rozmawiał z lubuskimi dziennikarzami na temat minionej i obecnej sytuacji epidemicznej.
Przyznał, że kiedy widzieliśmy się ostatnio w styczniu, sądził, że to co dzieje się w Azji, tam pozostanie. Niestety, wywleczenie pierwszego przypadku na teren Europy i to, co się potem stało, uświadomiło mu, że będziemy mieli problem globalny. – Aczkolwiek nie miałem świadomości, że o takim zasięgu i skali. Potem przyszły Włochy i już wiedzieliśmy, że czeka nas taki sam scenariusz i lock downy. Wtedy zdecydowanie bardziej obawiałem się wirusa, dziś obawiam się mniej, wiedząc o nim więcej – mówił.
Gość konferencji przedstawił krótko sytuację związaną z COVID-19, wspominając o dwóch obliczach choroby: ludzi młodych i tych powyżej 50 r.ż. Przypomniał o możliwościach leczenia za pomocą Remdesiviru, Dexametazonu czy surowicy ozdrowieńców. Podkreślał, że musimy cierpliwie czekać na szczepionkę, bo przyspieszenie jej wprowadzenia może być niebezpieczne.
Zaznaczył, że mamy do czynienia z nową chorobą, jaką jest zespół pocovidalny – nowe wyzwanie dla medycyny – niosący ze sobą odległe, ciężkie powikłania dziś nie do przewidzenia. Objawia się on np. uszkodzeniem wielonarządowym, najczęściej narządów endokrynnych, immunologicznych i przypomina objawy boreliozowe, czyli przewlekłe, które pojawiają się po przechorowaniu u ozdrowieńca i trwają długo. Jest wiele różnych możliwych objawów, od przewlekłego zmęczenia, po brak snu, na co może wpływać uszkodzenie mózgu, narządów endokrynnych, płuc, serca, nerek. Jeśli więc człowiek był zdrowy, zachorował i po COVID-zie w jakimś stopniu czuje się niesprawny, powinien szukać pomocy lekarza. I dotyczy to osób, które nie miały ciężkiego przebiegu choroby.
Dr Grzesiowski nie ma dobrych wiadomości na najbliższą przyszłość. Uważa, że Polska nie przeszła jeszcze pierwszej fali zachorowań, bowiem zatrzymaliśmy ją w marcu, a teraz otwieramy tamę i obserwujemy, co się będzie działo. Za kilka miesięcy problemem może okazać się konieczność wykonywania 100 tys. badań dziennie. Nie jesteśmy na to przygotowani. Poza tym lekarze rodzinni – większość z nich to osoby z grupy ryzyka, czyli po 60. r.ż. – nie chcą badać pacjentów i rozpoznawać objawów, by oddzielić zakażonych COVID od cierpiących na inne choroby. Dr Grzesiowski obawia się, że w sytuacji, gdy zapełnią się szpitale, ludzie będą mogli oczekiwać na SOR-ach nawet dwa czy trzy dni.
Nie ma innej metody pokonania wirusa czy przerwania jego transmisji, jak ograniczenie kontaktów i odpowiedzialne zachowania. Niestety, jesteśmy już mocno zmęczeni trwającą od marca sytuacją i trudno nas dopilnować. Do tego dochodzą ruchy antycovidowe, szerzenie antywiedzy i antynauki. Na to gość konferencji ma jedną radę: Bombardować spójną i rzetelną wiedzą.
Hanna Kaup
« | grudzień 2023 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |