






2XII2020.
Rozmowa z nadleśniczym Nadleśnictwa Bogdaniec Piotrem Pietkunem.
Dziś za 20 zł można kupić choinkę w niejednym markecie. To odstrasza ludzi od nielegalnego wycinania drzewek w lesie?
- Myślę, że tak, chociaż niektórzy mówią, że jest taka tradycja, by pojechać i samemu wyciąć choinkę. My zapraszamy do Nadleśnictwa Bogdaniec od 14 do 23 grudnia. Będziemy tu sprzedawać choinki i ta cena będzie taka jak pani mówi, około 20-25 zł za małą. Nie ma więc sensu ryzykować problemów.
Co grozi osobie, która chce być wierna tej „tradycji”, o której pan wspomniał?
- Oceniamy skalę występku. Jeśli ktoś wytnie jedno drzewko, to będzie to traktowane jak wykroczenie, więc w grę wchodzi mandat kilkusetzłotowy, ale równie dobrze sprawa może być skierowana do sądu. Chcemy tego unikać, dlatego zapraszamy do nadleśnictwa. Choinki i u nas są tanie, więc myślę, że te dwadzieścia parę złotych każdy znajdzie, by legalnie kupić drzewko i spokojnie świętować.
Przed Bożym Narodzeniem nadleśnictwa wzmagają kontrole w lasach?
- Tak. Mamy tu leśników, podleśniczych i typową służbę nadzorującą bezpieczeństwo, czyli Straż Leśną, która w tym okresie również w soboty i niedziele, a także w godzinach nocnych patroluje, by takich przypadków nie było. I powiem uczciwie, że jest coraz mniej. W poprzednim roku w ogóle nie mieliśmy takiego przypadku, więc wydaje mi się, że ta cena też powoduje, że lepiej nie jechać, nie ryzykować i nie najeść się wstydu.
Czyli ta prawdziwa tradycja przywożenia drzewek z lasu, którą pamiętamy z młodości, odchodzi w zapomnienie?
- Mam nadzieję. Z pewnością to jest kwestia edukacji. Dużo o tym mówimy, więc świadomość jest coraz większa. No i ludzie wiedzą, że my tych choinek nie wycinamy w lesie, ale zakładamy specjalne plantacje, by je pozyskać i sprzedać w okresie przedświątecznym. Więc to nie są choinki z głębokiego lasu. Owszem, sadzimy świerki, ale one tam zostają i dorastają do 100 lat i wysokości nawet ponad 50 m, więc to są choinki wyjątkowo piękne, ale my stamtąd ich nie pozyskujemy. Wycinamy z plantacji.
Ludzi pewnie też odstrasza fakt, że pozagradzaliście szlabanami wjazdy do lasów. Trudno byłoby wyjść stamtąd niepostrzeżenie z choinką na plecach.
- Zielone szlabany miały przede wszystkim pokazać, że nie wjeżdżamy do lasu pojazdami mechanicznymi.
Ale są wyjątki…
-Tak, poza drogami udostępnionymi, czyli tam, gdzie jest kierunek dojazdu, np. na Marwicko czy do jakiejś osady. Tam można dojechać i takie drogi mamy na swoim terenie. Ale generalnie do lasu ze względów bezpieczeństwa, ochrony przyrody, nie wolno wjeżdżać pojazdami mechanicznymi. Druga sprawa, to problemy z zaśmiecaniem lasów. Teraz to jeszcze większy kłopot, bo trochę kulejemy z edukacją ekologiczną, choć gminy robią, co mogą, ale mimo że wszyscy mamy pojemniki na śmieci, to one i tak często trafiają gdzieś do lasu. Nawet te duże gabaryty można wystawić, a odpowiednie służby przyjadą i zabiorą. Niestety, my wciąż w lesie znajdujemy lodówki, pralki, kanapy. Trochę to niezrozumiałe.
Bądźmy całkowicie uczciwi i powiedzmy, że niektóre pojazdy jednak mogą wjechać do lasu. Mam na myśli auta osób niepełnosprawnych.
- Osoby niepełnosprawne to grupa, która ma problemy z dotarciem do różnych miejsc, więc ma możliwość dojazdu. A my w ogóle bardzo zachęcamy do korzystania z lasu. Jest epidemia, a las został naszym obszarem wolności. Idziemy tu bez maski, oddychamy pełną piersią. Ja jestem codziennie w lesie, ale rzadko spotykam jakieś osoby. Nie ma więc tu zagrożenia. Nie ma dużych grup. Jest to bezpieczne miejsce. Zachęcam do korzystania. Bo las jest naszym wspólnym dobrem. Lasy Nadleśnictwa Bogdaniec znajdują się blisko Gorzowa. Warto więc tu przyjechać. Spotykam się z ludźmi psychicznie zmęczonymi, mieszkającymi w blokach. Tu znajdą wytchnienie. Oczywiście, muszą szanować zasady, które tu obowiązują. Nam zależy, by ludzie do lasu przychodzili. Przecież robimy ścieżki edukacyjne, parkingi, miejsca, gdzie można przyjechać z dziećmi. Te choinki to dla nas nie jest wielki biznes, ale jeśli ktoś chce kupić choinkę od leśnika, to dajemy mu taką możliwość.
W jakiej sytuacji – poza okresem przedświątecznym – można być skontrolowanym w lesie i przez kogo?
- Gospodarzem w lesie jest leśniczy i podleśniczy wspierany przez Straż Leśną. Jak kogoś spotkam, to nie nazywam tego kontrolą, tylko przywitam się i pytam: W czym mogę pomóc? I jeśli ktoś zabłądził, to wyjaśniamy temat w normalnej rozmowie. Natomiast służby interweniują, bo w skali kraju mamy do czynienia z kłusownictwem, z kradzieżą drewna. A dużym problemem na naszym terenie są quady, które stanowią też niebezpieczeństwo dla turystów pieszych. Kiedyś miałem taką sytuację, że musiałem odskoczyć, bo mogłem zostać przejechany. Wtedy podejmujemy zdecydowaną kontrolę, łącznie z dokumentami i wymagamy przestrzegania przepisów, by chronić las.
Jak najlepiej korzystać z lasu?
- Z rozsądkiem, rozumem i z wizją ekologiczną, by go chronić. Pamiętajmy, by nie śmiecić, nie palić, nie niszczyć, ale spacerować, biegać, jeździć na rowerze. Zależy nam, by lasy były otwarte, udostępnione, szczególnie w sytuacji epidemii, kiedy ludzie tego potrzebują.
Już się w domach nasiedzieliśmy, a za chwilę czekają nas świąteczne biesiady, więc warto skorzystać z relaksu na świeżym powietrzu.
- Absolutnie. Przychodźmy do lasu na spacer. Warto. Nie ma tu tłumów. Proszę się nie obawiać. To nie jest Tatrzański Park Narodowy. W Bogdańcu, jeśli widzimy dwie, trzy osoby, możemy iść w innym kierunku. Spacerujmy. Oddychajmy. Korzystajmy z lasu. To bezpieczne.
Dziękuję.
Hanna Kaup
« | grudzień 2023 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |