
250 drzew z ulicy Kostrzyńskiej pójdzie pod topór. Tak zdecydował Minister Infrastruktury i Budownictwa. Nie ma od tego odwołania.
Do Prezydenta Miasta Gorzowa wpłynęła petrycja od mieszkańców i interpelacje radnych w sprawie wycinki drzew rosnących w ciągu planowanej przebudowy ulicy Kostrzyńskiej do wylotu na S3.
- Ale my już w maju wystąpiliśmy do ministra o wydanie odstępstwa, motywując to względami akustycznymi i społecznymi - powiedział na konferencji wiceprezydent
Jacek Szymankiewicz.
Prośba o odstępstwo została powtórzona w październiku, niestety, minister pozostał nieugięty. Jego decyzja jest ostateczna, bo związana z przepisami bezpieczeństwa. W Gorzowie drzewa rosną w odległości od krawędzi jezdni od 0,8 m do 2 m, podczas gdy minimum wynosi 3 m.
To powoduje, że sprawa jest przesądzona i nie pomogą tu protesty. Dodatkowo, w przypadku inwestycji drogowych, miasto nie ma obowiązku wykonania nasadzeń kompensacyjnych.
- Tam nawet nie ma na to miejsca, a teren podziemny jest osieciowany infrastrukturą podziemną, co wyklucza nowe nasadzenia - mówiła dyrektor wydziału inwestycji i remontów w UM
Agnieszka Surmacz. Dlatego miasto posadzi tylko 27 drzew i 5 tys. krzewów.
Z samej alei lipowej przy Kostrzyńskiej znikną 122 drzewa, ale z całej długości trasy - 250. Co się z nimi stanie?
- Przekażemy je dla przedszkoli i szkół opalanych piecami, a więc tam, gdzie drewno na opał jest możliwe do wykorzystania - dodała Agnieszka Surmacz.
Redakcja www.egorzowska.pl ma jednak pomysł na zagospodarowanie zdrowych wyciętych drzew i podarowanie im drugiego życia. Chodzi o przekazanie ściętego materiału szkole plastycznej i/lub Miejskiemu Ośrodkowi Sztuki jako tworzywa do zbudowania w mieście elementów, które będą ubogacały wspólną przestrzeń.
- Tego nie braliśmy pod uwagę, ale pomysł jest ciekawy - powiedział wiceprezydent Jacek Szymankiewicz.
Wyobrażamy sobie, że ze ściętych drzew mogłyby powstać rzeźby (większość drzew to lipy), których autorami byliby uczniowie naszego Plastyka lub artyści z Gorzowa i nie tylko. Już sam fakt pracy z materiałem stanowiącym fragment historii miasta pozwala tworzyć kolejne jej karty. I to nie jest niemożliwe.
Ponieważ Urząd Miasta może przekazać drewno tylko jednostkom sobie podległym, póki co w grę wchodzą właśnie wspomniane instytucje. Może część prac wykonają uczniowie, a część materiału dyrekcja MOS przeznaczy, np. na specjalny plener rzeźbiarski i zaprosi do nas artystów, którzy zechcieliby pozostawić tu swoje prace? To oczywiście wymaga starań, ale wyobraźmy sobie, jakie by to było wydarzenie, gdyby np. na tzw. błoniach nad Wartą, np. w czasie Dni Gorzowa, rozsiedli się artyści i wykonywali swoje prace pod okiem ciekawych efektów gorzowian i ludzi, którzy tu zjadą.
Z pewnością to niejedyne wyjście z sytuacji, ale żal pomyśleć, żeby tyle materiału poszło z dymem. Moglibyśmy zacząć myśleć o tworzeniu dobrej atmosfery w mieście i pozwolić ją budować także samym mieszkańcom. My nie wyobrażamy sobie, by drzewa z Kostrzyńskiej poszły na spalenie.
Tekst i foto Hanna Kaup
Coraz bliżej święta
Otwarcie hali sportowo-widowiskowej Arena GORZÓW jest głównym elementem tegorocznej kampanii „Gorzów blisko świąt”. Dwudniowa impreza zaplanowana jest w dniach 9-10 ...
<czytaj dalej>Chcą nowego porozumienia paradyskiego
Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, wspólnie z prezydentami Zielonej Góry Januszem Kubickim i Nowej Soli Jackiem Milewskim, jest inicjatorem i współorganizatorem ...
<czytaj dalej>Nie zawłaszczać mitu założycielskiego Lubuskiego
- Nie wierzę w tę inicjatywę – mówi o spotkaniu dotyczącym Nowej Umowy Paradyskiej marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński.
W poniedziałek, ...
<czytaj dalej>Uzasadnienie inicjatywy obywatelskiej
Publikujemy UZASADNIENIE INICJATYWY OBYWATELSKIEJ na rzecz skrócenia urzędowej nazwy miasta Gorzów Wielkopolski i przywrócenia jej historycznego polskiego brzmienia – GORZÓW.
WSTĘP
tylko ...
<czytaj dalej>