
- Dziesięć centymetrów brakowało, a już bym była na tamtym świecie - mówi mieszkanka bloku przy ulicy Mickiewicza.
Ze ścian budynku leci tynk, z dachu spadają dachówki. W miniony poniedziałek 12 czerwca przy Mickiewicza 26 o mały włos nie doszło do nieszczęścia.
Z prośbą o interwencję w sprawie skuwania łopatami i bez zabezpieczeń tynku z budynków przy ul. Mickiewicza 26 zadzwoniła do redakcji
Ewa Chromicz.
- Dosłownie może dziesięć centymetrów zabrakło, a dostałabym odłamkiem tynku - relacjonowała zdenerwowana.
Sytuacja miała miejsce, gdy wysiadała pod domem z auta. Wtedy niemal spadł na nią spory kawałek tynku.
- Wracałam z zakupów. Kiedy to się stało, natychmiast pojechałam do ADM. Chciałam rozmawiać z kierownikiem, ale był na urlopie. Przysłali tylko robotników do mnie do domu i oni ten tynk zbijali łopatami. Mamy XXI wiek, a oni tak załatwiają sprawy. W dodatku dopiero po mojej interwencji teren ogrodzili taśmą, a tak leciało wszystko bez zabezpieczenia - mówiła pani Ewa.
Ani ona, ani inni mieszkańcy nie dziwią się, że budynek jest w takim stanie. Dziwią się tylko, że nikt nic w tej sprawie nie robi i chyba wszyscy czekają, aż stanie się prawdziwe nieszczęście.
- To nie pierwszyzna. Wciąż tu coś spada. Proszę zobaczyć. Ta dachówka spadła mi na balkon. Tu wszystko murszeje. Przed kilkoma laty po drugiej stronie ulicy spalił się Gomad. Nasz budynek ucierpiał. ADM twierdził, że są pieniądze na rewitalizację i nic. Podobno też miał dostać wtedy odszkodowanie od ubezpieczyciela. Niestety, od tamtego czasu sytuacja się pogarsza. Tu większość mieszkań należy do wspólnot i podejrzewam, że to wspólnoty ten remont blokują - wyjaśniała mieszkanka Mickiewicza. - Proszę zobaczyć, mają ten budynek ocieplać od podwórka, tam gdzie stan jest dobry, a tu tylko tynk mają położyć. Ja sądzę, że jak mają pieniądze na remont klatki schodowej, to powinni zacząć od dachu i zrobić kompleksowo. Słaliśmy pisma do ADM, ale powiedziano nam, że wspólnota nie wyraża zgody na naprawę, bo nie ma pieniędzy. A niech tu wyjdzie dziecko, starsza osoba, ktokolwiek. Niech zdarzy się tak, jak mnie. Dziesięć centymetrów brakowało, a już bym była na tamtym świecie - mówiła zdenerwowana Ewa Chromicz.
Sytuację ze spadającym przed nią tynkiem widział sąsiad z bloku obok
Robert Tabaczuk. Potwierdza również - i pokazuje nam zdjęcia oraz filmiki nagrane po ostatnich deszczach - że w takich momentach z dachu ich zalewa.
- Mamy wtedy prysznic. Tam wszystko jest zmurszałe - mówi. - Jakieś dwa, trzy lata temu został wydany nakaz naprawy dachu i elewacji, potem szef wspólnoty coś gipsował i tak zostało.
Sytuacja na Mickiewicza jest trudna. Każdy blok tam to inna wspólnota, no i nie wszyscy zdecydowali się czy też mogli wykupić mieszkania, więc zostali przy Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej. Ponieważ sytuacja dotyczy bezpieczeństwa również przechodniów, a więc ludzi niebędących mieszkańcami bloków, zgłosiliśmy sprawę do Urzędu Miasta. Na odpowiedź czekaliśmy tydzień. Miała nadejśc w poniedziałek rano. Do chwili publikacji materiału, jeszcze jej nie otrzymaliśmy.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Coraz bliżej święta
Otwarcie hali sportowo-widowiskowej Arena GORZÓW jest głównym elementem tegorocznej kampanii „Gorzów blisko świąt”. Dwudniowa impreza zaplanowana jest w dniach 9-10 ...
<czytaj dalej>Chcą nowego porozumienia paradyskiego
Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, wspólnie z prezydentami Zielonej Góry Januszem Kubickim i Nowej Soli Jackiem Milewskim, jest inicjatorem i współorganizatorem ...
<czytaj dalej>Uzasadnienie inicjatywy obywatelskiej
Publikujemy UZASADNIENIE INICJATYWY OBYWATELSKIEJ na rzecz skrócenia urzędowej nazwy miasta Gorzów Wielkopolski i przywrócenia jej historycznego polskiego brzmienia – GORZÓW.
WSTĘP
tylko ...
<czytaj dalej>Petycja
Szanowny Panie Prezydencie,
powstała petycja dotycząca likwidacji podziemnego przejścia dla pieszych przez ulicę Piłsudskiego. Ja chciałabym się przyłączyć do tej inicjatywy, ...
<czytaj dalej>