
W cyklu Dwie dekady Gorzowa przypominamy refleksje gorzowianina
Bronisława Mierzwy.
Bronisław Mierzwa – ur. 20 sierpnia 1958 w Gorzowie. Społecznik.
– Studiów nie kończyłem, z handlem związałem się przez przypadek lat 30 temu. Jakby mi ktoś wcześniej powiedział, że będę handlowcem, to pewnie mocno bym się stukał w głowę, ale jest to zawód, który lubię, bo lubię rozmawiać z ludźmi.
- Urodziłem się w szpitalu przy ul. Warszawskiej. Darzę go ciepłymi myślami. Tam się urodziłem ja, tam się urodziła jedna z moich córek, tam była operowana moja żona, jak zachorowała na nowotwór – przez nieżyjącego dr. Kanikowskiego. Tak, mam dobre wspomnienia z tym szpitalem. Nawet pamiętam, jak wyrywali mi tam nocą ząb, a pani recepcjonistka swoją posturą zmobilizowała mnie do wejścia. Była druga w nocy, im bliżej gabinetu, tym mniej mnie bolało. Ona wtedy spojrzała na mnie, więc – nie myśląc wiele – chwyciłem klamkę i miła pani doktor pozbawiła mnie i zęba, i bólu.
- Dziś nie ma tam szpitala. Coś będzie. Plany są, ale nie dzieje się tak, jak powinno, bo brakuje zachowania spójności architektonicznej z resztą. To jest najbardziej bolesne w tym wszystkim. Nie można przypinać kwiatka do kożucha. Tak to odbieram. Fajnie, że są zmiany, ale brak mi tam ręki konserwatora, architekta, by wizerunek miasta był spójny. I nieprawdą jest, że to, co się dzieje, to kwestia ceny. Można to zrobić zdecydowanie ładniej i zmieścić się w tych samych kosztach, a zrobić to z pomyślunkiem. Niestety, mamy takich wizjonerów, jak mamy, a oni nie patrzą na to, że z kolorowego zielonego miasta, oddychającego pełną piersią, zrobiliśmy beton. Tłumaczenie, że nie wycięli drzew, jest żadne, bo jednak zabetonowali wszystko wokół. Jest taki trend, ale nie na tym polega upiększanie miasta. Stąd moja refleksja, że minione 20-lecie to postęp w betonowaniu miasta. Fajnie i chwała, że coś się robi, ale trzeba zrobić to z perspektywicznym zamysłem, by po nas zostało to ładne, żeby ktoś powiedział, że tu był gospodarz. Jak się rozpoczynał XXI wiek, to Gorzów był ładny, zielony i kolorowy, a teraz jest betonowy.
- Moja działalność społeczna wzięła się z czasów tworzenia parku przy Szkole Podstawowej nr 21 na Piaskach, gdzie zmobilizowaliśmy media i sąsiadów. Z zaniedbanej niecki stworzyliśmy park i to był pierwszy oddolny ruch. Osobiście chodziłem po sklepach mięsnych, pytając, czy się nie dołożą z kiełbaskami, kaszaneczką, by można było grilla zrobić i ludzi zachęcić do pomocy. Powstał fajny plac zabaw. Niektórzy ludzie niewierzący stukali się w głowę i mówili: „Po co to robicie, to się nie utrzyma.” Dzięki Bogu utrzymało się do dzisiaj, a nawet zostało powiększone. Powstała siłownia pod chmurką. I park żyje.
- Później moja Ewa rozchorowała się na nowotwór. To było w 2005 r., kiedy po wstępnym leczeniu musiała skorzystać z usług radioterapii. To był tragiczny okres, bo zostawiasz w szpitalu osobę z dala od domu, bez wsparcia. I po tych przejściach wpadłem na pomysł, którym się podzieliłem z tobą (Hanną Kaup -
dop. red.), by medialnie to ogarnąć i dzięki wspólnemu działaniu powstał pomysł budowy w Gorzowie ośrodka radioterapii. Zebraliśmy podpisy, zrobiliśmy konferencję prasową, były walki polityczne, nazywanie nas hucpą polityczną przez panią Bożennę Bukiewicz, w kontrze bardzo miłe potraktowanie przez byłego marszałka Romualda Krenia. Nasza rada miasta też w miarę ciepło przyjęła naszą inicjatywę. Miło, że ośrodek powstał, mniej miło, że to oficjalne otwarcie odbyło się poza osobami zainteresowanymi, było polityczne, bo przyjechał pan Schetyna – to było niesmaczne.
- Bardzo dobrze, że ten ośrodek funkcjonuje. Jest poradnia onkologiczna, naświetlania, działa hematologia, jest PET. W tym 20-leciu szpital nam się absolutnie odmienił, bo początek to była tragedia – ponad 200 mln zł długu. Zmienił się też sposób leczenia. My, pacjenci, musimy się przestawić, bo to nie jest już czas, gdy lekarz postoi przy łóżku, potrzyma za rękę i pogada. To już nowoczesny, szybszy sposób leczenia. Są narzędzia i to wszystko działa.
Wysłuchała Hanna Kaup
Nie zawłaszczać mitu założycielskiego Lubuskiego
- Nie wierzę w tę inicjatywę – mówi o spotkaniu dotyczącym Nowej Umowy Paradyskiej marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński.
W poniedziałek, ...
<czytaj dalej>Coraz bliżej święta
Otwarcie hali sportowo-widowiskowej Arena GORZÓW jest głównym elementem tegorocznej kampanii „Gorzów blisko świąt”. Dwudniowa impreza zaplanowana jest w dniach 9-10 ...
<czytaj dalej>Chcą nowego porozumienia paradyskiego
Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, wspólnie z prezydentami Zielonej Góry Januszem Kubickim i Nowej Soli Jackiem Milewskim, jest inicjatorem i współorganizatorem ...
<czytaj dalej>Uzasadnienie inicjatywy obywatelskiej
Publikujemy UZASADNIENIE INICJATYWY OBYWATELSKIEJ na rzecz skrócenia urzędowej nazwy miasta Gorzów Wielkopolski i przywrócenia jej historycznego polskiego brzmienia – GORZÓW.
WSTĘP
tylko ...
<czytaj dalej>