
Iście szatańskim pomysłem wyborczym PiS-u jest rozpisanie referendum, w którym mamy głosować razem z wyborami parlamentarnymi. Oczywiście, nie chodzi o poznanie opinii rodaków na tematy poruszone w pytaniach. Odpowiedzi są oczywiste i znane wszystkim. Chodzi o finansowanie kampanii wyborczej PiS-u z pieniędzy na rzekomą agitację referendalną. Ale mniejsza o to. Groźniejsze są skutki, jakie może wywołać głosowanie w referendum.
Demokraci, w dobrej wierze, nawołują do nieodbierania kart referendalnych i domagania się, by ten fakt był zaznaczony na liście głosujących. Otóż nie uważam tego za dobry pomysł. Przede wszystkim zaznaczenie, że wyborca nie odebrał karty referendalnej łamie zasadę tajności głosowania. Opozycja słusznie krytykuje pomysł referendum i słusznie nawołuje do jego bojkotu. Tak więc ten, kto nie odbierze karty referendalnej i zaznaczone to zostanie na liście głosujących automatycznie jest oznaczony jako głosujący na opozycję. A listy głosujących są w dyspozycji władzy, która nie zawaha się tam zajrzeć, by sprawdzić, kto zacz. Zdecydowanie lepiej, jak sądzę, jest nie brać karty referendalnej i pilnować, by tego nie odnotowywano na liście wyborczej (komisja nie ma takiego prawa). Nieodebranie karty referendalnej też jest złamaniem zasady tajności glosowania, ale w "mniejszym stopniu". W każdym razie władza nie otrzymuje informacji, kto jest kto. Po co jakąkolwiek władzę wystawiać na taką pokusę. Zaznaczanie nieodebrania karty jest pomysłem złym ze względów jak wyżej. Nieodebranie i niezaznaczanie trochę lepszym ze względów jak wyżej. Oczywiście, nie odebrać karty referendalnej jest zdecydowanie "łatwiej" w dużej komisji niż w małej, gdzie wyborców jest mało i wszyscy się znają. Bo wyborcy mogą się obawiać, że zostanie zapamiętane, kto karty nie odebrał, a więc opowiedział się przeciw PiS-owi i kartę odbiorą. Już nieważne, jak odpowiedzą na pytania, ale samo odebranie karty jest zaliczane do frekwencji, która im wyższa tym korzystniejsza dla obecnej władzy, która będzie się powoływać na wolę ludu wyrażoną w wysokiej frekwencji. A nieodebranie karty tę frekwencję obniża, co jest w obecnej sytuacji dla demokracji korzystne. Czy jest dobre wyjście z tej PiS-owskiej pułapki? Pewnie nie ma, ale jak można zminimalizować zło przez nieodebranie karty i obniżenie frekwencji referendalnej to zróbmy to.
Szatańskość pomysłu referendum polega także na tym, że w razie przegrania wyborów przez PiS (oby) oni stwierdzą, że została złamana zasada tajności, ze względów jak wyżej i ich Sąd Najwyższy wybory unieważni. Obiektywnie będą mieli rację, a to że to oni uchwalili takie zasady głosowania, przy ich bezczelności, nie będzie dla nich miało żadnego znaczenia.
Czy można było zapobiec tej sytuacji, zakazując ustawowo równoczesnego zarządzania wyborów i referendum? Pewnie tak, ale prawo nie przewidzi każdej sytuacji i nie przewidziano tego, że znajdzie się siła polityczna, która – kierując się złą wolą – złamie wszelkie zasady i obyczaje, robiąc wszystko, by utrzymać władzę. Już Piłsudski powiedział: "zły obyczaj parlamentarny jest gorszy od złej Konstytucji". I tak się dzisiaj dzieje.
Jerzy Wierchowicz
foto ilustracyjne pixabay
Coraz bliżej święta
Otwarcie hali sportowo-widowiskowej Arena GORZÓW jest głównym elementem tegorocznej kampanii „Gorzów blisko świąt”. Dwudniowa impreza zaplanowana jest w dniach 9-10 ...
<czytaj dalej>Chcą nowego porozumienia paradyskiego
Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, wspólnie z prezydentami Zielonej Góry Januszem Kubickim i Nowej Soli Jackiem Milewskim, jest inicjatorem i współorganizatorem ...
<czytaj dalej>Uzasadnienie inicjatywy obywatelskiej
Publikujemy UZASADNIENIE INICJATYWY OBYWATELSKIEJ na rzecz skrócenia urzędowej nazwy miasta Gorzów Wielkopolski i przywrócenia jej historycznego polskiego brzmienia – GORZÓW.
WSTĘP
tylko ...
<czytaj dalej>Petycja
Szanowny Panie Prezydencie,
powstała petycja dotycząca likwidacji podziemnego przejścia dla pieszych przez ulicę Piłsudskiego. Ja chciałabym się przyłączyć do tej inicjatywy, ...
<czytaj dalej>